Autorka

Lana jest jak ja. Nie potrzebujemy jakiegoś wielkiego romansu, niczym z pieprzonego ekranu. Wystarczy mi jedno... Wystarczy mi obecność, silne ramiona, w których znikną problemy i ta świadomość, że obok mnie już zawsze znajdzie się tylko i wyłącznie miejsce dla ciebie, i że pomimo codziennych upadków, to co jest nigdy się nie stanie kolejnym z marnych wspomnień.
Bywały też u mnie takie momenty, kiedy chciałam drzeć się z całych sił, i walić nogami w ściany. Chciałam wykrzyczeć wszystkie żale światu i bić każdego, kto sprawił mi ból na mojej drodze, chciałam ich otruć. Chciałam również wybić wszystkie szyby w oknach mojego i sąsiadów domu i zbić wszystkie lustra, które przepowiadały i tak mające nastąpić te "7 lat nieszczęścia", chciałam wszystko podpalić a potem jak gdyby nigdy nic się nie stało, uciec jak najdalej od tego wszystkiego, bo wiedziałam, że powoli stawałam się zwierzęciem. Można patrzeć na coś, ale tego nie widzieć. Można i słuchać, a nic nie słyszeć...

4 komentarze:

  1. Piękne, zarówno Lana jak i ty jesteście silnymi dziewczynami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na takie coś właśnie czekałam, świetnie to napisałaś, nigdy nie pomyślałabym o takim opisie, opisałaś i siebie i Lane za jednym razem, cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam się bardzo rozpisywać, ale dlatego tak to ujęłam ponieważ Lana to w pewnym sensie ja. Ukazuje ona moje emocje, niektóre przeżycia. Dlatego chciałam ująć w tej zakładce nas obie. To jest tak jakby moja siostra bliźniaczka, tyle że tkwi ona tylko w mojej wyobraźni.

      Usuń
    2. Wiem, wiem. Bardzo dobrze to wymyśliłaś i przez to że w opowiadaniu ukazujesz część siebie ciekawiej się czyta :)

      Usuń